Najlepiej rozpoznawalną kuchnią regionalną dla statystycznego Polaka jest kuchnia podhalańska. Bez oscypków czy bryndzy nie ma jarmarku nawet nad morzem Bałtyckim. A jest przecież tyle ciekawych produktów, które można adaptowac bez konieczności odwoływania się do wyeksploatowanych smaków. Nie twierdzę, że mają przestac istniec. Nie muszą jednak zajmowac całej, możliwej mapy smaków od morza do gór. Nieprawdaż? Podobnie z przepisami...Czy jedyna zupa z kapusty kiszonej to ma byc kwaśnica? Noo nie. Oczywiście, że nie. Właśnie dlatego wyszperałam te gruszki faszerowane wątróbkami z KSOW. Myślę, że nie jedna / jeden czytając przepis postawiła / postawił by na jego "zagraniczne" pochodzenie.
Gruszki faszerowane w winie
4 duże twarde gruszki
1 łyżeczka soku wiśniowego
1 kieliszek czerwonego wina
8 kurzych wątróbek
1 cebula
2 jajka
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
1 łyżka tartej bułki
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka suszonego estragonu
sól, pieprz, cukier
4 duże twarde gruszki
1 łyżeczka soku wiśniowego
1 kieliszek czerwonego wina
8 kurzych wątróbek
1 cebula
2 jajka
2 ząbki czosnku
2 łyżki masła
1 łyżka tartej bułki
1 łyżeczka suszonej bazylii
1 łyżeczka suszonego estragonu
sól, pieprz, cukier
Umyte i osuszone wątróbki drobno kroję. Podobnie cebulę, którą następnie, szklę na stopionym maśle (łyżka) na małym ogniu. Do cebuli dodaję wątróbkę i smażę, stale mieszając. Do gotowej wątróbki dodaję dwa żółtka, dokładnie mieszając, trzymam patelnię na małym ogniu. Białka ubijam na sztywno i dodaję do wątróbki. Całość oprószam drobniutką, tartą bułką. Rozcieram ząbki czosnku.
Obieram gruszki, z których wyjmujemy gniazda nasienne, i skrapiamy je octem winnym. Wydrążone gruszki smaruję roztartym czosnkiem, a następnie nakładam farsz. Tak przygotowane owoce wkładam do żaroodpornego naczynia. Polewam je czerwonym winem i piekę w rozgrzanym wcześniej piekarniku około 30 minut.