Znalazłam coś ciekawego. Wiersz autorstwa Łaszczyńskiego. Smacznie pachnący naparem herbacianym i do tego o Warszawie. Miło się czyta...przy herbacie oczywiście. Może siedząc na Krakowskim w Telimenie? Co Wy na to?
HERBATA
Na Krakowskim Przedmieściu, w składnicy herbaty,
Wdychając jej przeróżne wonne aromaty,
Śród chińskich na pudełkach i paczkach pantomim
Zasiada jak mandaryn Wsiewołod Istomin.
Brunet z licem różanym, choć poważny z brody
I dłuższych włosów głowy, jeszcze raczej młody,
Barczysty, krępy, skłonny jak gdyby do tycia,
Błyska oczów uśmiechem i radością życia.
Powodzenie ma wielkie. Przed piętnastu laty
Królestwo sprowadzało z cesarstwa herbaty
Rocznie funtów dwadzieścia i osiem tysięcy.
Dziś on jeden sprzedaje cztery razy więcej.
Wybrane i nabyte przez publiczność czaję
Trzech pomocników waży, zawija, wydaje:
Pietuchin, Sukow i w rubaszce krasnej Wania,
Z warkoczem chińczyk jest zaś do drzwi i sprzątania.
Komuż z coraz liczniejszych smakoszów nieznany
Magazyn, kędy w oknie budda z porcelany
Od rana do wieczora kiwa głową co dnia
Zapraszając do kupna każdego przechodnia?
Pan Wsiewołod z pierwszego od razu spojrzenia
Smak i możność swych gości najtrafniej ocenia.
Ze względu na herbaty cen rozpiętość dużą
Tym służy prasowaną, tamtym Carską różą.
Dla prawdziwych zaś znawców ze sfery bogatej
Herbatę Mandaryńską ma i Kwiat herbaty.
Najjaśniejszy w esencji, ze słodyczą lukru,
Najwonniejszy i który pije się bez cukru.
Ten czaj, w porcelanowym parzony czajniku,
Zrazu mdły się wydaje, lecz wkrótce bez liku
Filiżanek pić pragnąłbyś i pić bez końca –
Lukrowy wonny napój, jaśniejszy od słońca.
W Moskwie piją herbatę i to wszyscy prawie,
Bez cukru, lecz z warennjem, tu u nas w Warszawie -
Słodzoną, stąd jest w sklepie i cukier kostkowy
I rąbany i puder i są całe głowy.
Dobry kupiec o dobro klientów się stara,
Herbata bywa dobra tylko z samowara.
Dlatego są tu również samowary z Tuły,
Mosiężne i baniaste jak cerkwi kopuły.