piątek, 27 marca 2015

Pasztet tradycyjny

Bardzo lubię robic pasztety mimo, że to pracochłonny temat. Na Najsmaczniejszej Liście w temacie pasztetów Mazowsze również dodało swoje trzy grosze. Myślę o pasztecie szydłowieckim i  z Sobien Jezior. Co na tle innych wygląda całkiem nieźle bo tylko Podkarpacie może pochwalic się pasztetem zapiekanym. A co o klasyce Stolicy powie największa jej kucharka? 

Pasztet wg. Ćwierczakiewiczowej:

 No i luz, zwierzyny nie mam to zrobię jakiś "oszczędny i prosty":) co u pani Lucyny nie zawsze jest tym czym jest dla mnie. Ale cóż....Warto poczytac sobie porady największej kucharki Warszawy. Chociażby tej o wątróbkach w pasztecie:

No ale czas zabrac się za wybór pasztetu. Ten z kapłona odpada. O kapłona dziś i trudno i drogo. Dziki owszem niedaleko chodzą ale żaden raczej na pasztet nie wpadnie. Może wersja oszczędna z przodków zajęczych? Hm...Ciasto maślane....no tak....no to do dzieła...? Ale czy? Ech...te wątpliwości...
 Bardzo smaczne przepisy na pasztety proponują KwestiaSmaku (klasyka polska)  i kuchniaplus (klasyka brytyjska).
 

Pasztet tradycyjny

20 dag łopatki wieprzowej
20 dag mięsa z kurczaka
20 dag podgardla
25 dag wątróbki drobiowej
1 kajzerka, namoczona w mleku
2 jajka
1 cebula
2 marchewki duże
1 pietruszka mała
1/4 selera 
2 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
sól, pieprz ziołowy
gałka muszkatołowa


masło i bułka tarta do formy

5 plastrów boczku do wyłożenia formy

Mięsa (bez wątróbki) i warzywa kroję w grubą kostkę, dodaję liście, ziele, doprawiam solą i pieprzem. Wkładam  do  żaroodpornego  naczynia  i  podlewam 1/2 szklanki wody. Piekę do miękkości, ok. 1 i 1/2 godz. w temp. 190°C. Wyjmuję, studzę.

Bułkę odciskam z nadmiaru mleka i mielimy (On nie Mła). Surową wątróbkę również. Ostudzone mięso (bez listka i ziela) wraz z warzywami i  sosem mielimy (liczba mnoga bo pomagam) dwukrotnie. Łączymy wątróbkę, bułkę, mięso, jajka, doprawiamy świeżo startą gałką i zielonym pieprzem. Dokładnie mieszamy. 

Dwie nieduże foremki keksówki smaruję masłem i wysypuję bułką tartą. Nakładam masę do form. Wstawiam do piekarnika rozgrzanego do temp. 170°C i piekę ok. 1 godz.

Warto pamiętac, że pasztet to nie żadna "kłopotliwa" sprawa. Często robię go z "resztek" czyli mięs, które gotowały się w wywarach lub resztek pieczystego, które nie zostało skonsumowane do końca.  Warto pamiętac proporcje, które nam odpowiadają. Czy pasztet ma byc bardziej kremowy, wątróbkowy, "musowy". Od tego zależy ile razy zmielimy mięso, ilośc dodanej wątróbki czy podgardla.

Pasztet to bardzo prosta i smaczna rzecz. Może mało dietetyczna ale wychodzę z założenia, że lepiej zrobic własny pasztet niż kupic jakiś wyrób babuni, dziadunia, leśniczego czy pana Zenka.  

Może trzeba się "narobic" ale czy na pewno? Jeśli użyjecie mięso z "resztek" to odchodzi cały proces pieczenia ect. A poza tym... pracochłonne tematy w kuchni zazwyczaj dają nam większą satysfakcje podczas konsumpcji... C'est la vie ... La créativité autorise chacun à commettre des erreurs. L’art c’est de savoir lesquelles garder.