Pierwsi
Ormianie, tzw "starej" emigracji trafiali do Polski już od połowy XIV
wieku. Przywileje, które otrzymali od królów polskich począwszy od
Kazimierza Wielkiego stworzyły podstawę prawno-polityczną do ich
funkcjonowania w Polsce. Zasiedlali w znacznej mierze południowo-wschodnie
krańce ówczesnej Rzeczpospolitej. Mimo otwartości na inne nacje i
kulturę lokalną zachowali własną odrębnośc w wielu sprawach kulturowych,
obyczajowych i ...kulinarnych.
Moje wyobrażenia o tradycyjnych słodyczach ormiańskich ukształtowały, z jednej strony ulubiony tort mojej babki Jagi a z drugiej wiedza o słodkościach typowych dla tamtego rejonu. Ten drugi pogląd potwierdziła wnikliwa lektura Kuchni ormianskiej. Mamy pachlawę (ciasto orzechowo-miodowe), nazuk (ciasto drożdżowe z nadzieniem) kozinak (deser migdałowy) i gata (ciasto drożdżowe).
Niestety nie znalazłam tam przepisu na tort ormiański babki Jagi. Do niego najbliżej jest temu z Misianki. Lepki nugat mocno miodowy i orzechowy zarazem. Nie przepadam za słodyczami a jak już to muszą byc naprawdę "ciężkie" i "esencjonalne". Bo je się ich mało. Taki właśnie jest tort ormiański. Poszukałam w Internecie i trafiłam na kilka przepisów. Niestety nie ma "pod ręką" mojej drogiej L., którą mogłabym poprosic o upieczenie "wspomnień z dzieciństwa" (och jakiż obłędny robi ona tort mocca! Gdzie jesteś moja kochana??!!) No więc musiałam poradzic sobie sama...
Niestety nie znalazłam tam przepisu na tort ormiański babki Jagi. Do niego najbliżej jest temu z Misianki. Lepki nugat mocno miodowy i orzechowy zarazem. Nie przepadam za słodyczami a jak już to muszą byc naprawdę "ciężkie" i "esencjonalne". Bo je się ich mało. Taki właśnie jest tort ormiański. Poszukałam w Internecie i trafiłam na kilka przepisów. Niestety nie ma "pod ręką" mojej drogiej L., którą mogłabym poprosic o upieczenie "wspomnień z dzieciństwa" (och jakiż obłędny robi ona tort mocca! Gdzie jesteś moja kochana??!!) No więc musiałam poradzic sobie sama...
Poddałam analizie przepisy z: WhitePlate i CioccolatoGatto.
Załamałam się...przepis przewyższał moje umiejętności cukiernicze o kilka poziomów... A wpis na blogu już "zaklepany". Trudno...poddałam się. Rzadko mi się to zdarza. Pozostało mi więc jedynie udac się do Misianki i nabyc drogą kupna tort. A może jednak???
Więc macie dwie możliwości:
1. Kupujecie tort w Misiance
2. Podejmujecie rękawice i ...pieczecie...wtedy pamiętajcie, że :
Ciasto musi odstac około dwóch, trzech dni jak słusznie zauważyła Liska z White Plate, bo od niej wzięłam ten przepis. Poczekacie? Poczekamy!
A jeśli chcecie to proponuję wypróbowac czeską Marlenkę od Aleksandry bo to ciastko rozsławione przez ormiańską rodzinę Avetisyan.