wtorek, 21 października 2014

Targowiska Warszawy - Różyc

Warszawska Praga...na nowo odkrywana już nie budzi negatywnych skojarzeń jak jeszcze dwie dekady temu. Dziś nie kupisz tu najtańszych mieszkań w Stolicy. Modna, charakterna i ze smakiem. O lokalach praskich pewnie napiszę w przyszłości. Muszę tylko zebrać historyczny materiał dowodowy:) dziś więc kilka słów o jednym z najbardziej rozpoznawalnych targowisk miasta - Różycu.

Bazar Różyckiego jest, co warto odnotować, "ostatnim, czynnym i zachowującym ciągłość działalności handlowej, historycznym bazarem warszawskim". W ponad 350 letniej historii handlowej Pragi bazar z wiekiem (!) na karku jest dziś najstarszym bazarem miasta. O jego założycielu panu Różyckim nie handlowcu ale aptekarzu (!) poczytać możecie TUTAJ. 

Jeśli chcecie pogłębić waszą wiedzę o historii miejsca odsyłam  TUTAJ, no przecież nie będę przepisywać tego co już napisane:). Różycowi zresztą poświęcono książkę. Pan Kulesza w "Niebieskim syfonie" prezentuje bazar nie tylko jako zabytek starej Pragi ale ważny punkt w historii dzielnicy i całego miasta.

Na początku ubiegłego wieku na bazarze handlowali przede wszystkim kupcy polscy i żydowscy choć nie brakowało też innych nacji. Sprzedaż żywności w tamtych czasach była znacznie większa niż sto lat później. W temacie mięs królował drób. Można było kupić produkty pierwszej potrzeby ale również te "delikatesowe". Choć jak wiemy w czasie II Wojny Światowej i później często delikatesem były produkty ... pierwszej potrzeby.


Flaki po Warszawsku i pyzy będące czołowymi przedstawicielkami tradycji kulinarnych miasta wywodzą swój rodowód z bazaru. Podawane z ówczesnych food-tucków czyli wózków na kołach i wielkich garów.

Cały czas trwa dyskusja o przyszłości tego miejsca między władzą dzielnicy, spadkobiercami Juliana Różyckiego a kupcami. Niestety dogadać się nie jest ani łatwo ani szybko. Sprawy się więc toczą i mam nadzieję, że rozwiązanie będzie dobre dla ...nas. Miejsce to nasączone historią i magią dawnej Pragi, jak pyzy tłuszczem, powinno zostać ochronione chociaż w części. Mnie osobiście zainspirowało sąsiedztwo muzeum Historii Pragi. A może by zrobić specjalne targowisko z historycznym odniesieniem? Jeśli właściciele odzyskają 2/3 należnej im działki to byłoby to chyba dobre rozwiązanie. Zostawić handel ale z nastawieniem na regionalność i lokalność. Zgodnie z koncepcją Muzeum Żywego - utworzyć swoiste muzeum  smaku??? Warsztaty kuchni warszawskiej. Laboratorium lokalnego smaku. Popularyzacja mniej znanych warzyw, które jednak w historii kuchni odebrały rolę istotną. Propagowanie tego co warte w warszawskich kulinariach.

http://www.muzeumpragi.pl/

http://www.muzeumpragi.pl/index.php?m=43