W którejś z książek o Warszawie natrafiłam na nastepujący cytat: "Czy
ktoś z państwa pamięta, kto przełożył Iliadę?" - rozlega się w ogródku
głos Franca Fiszera. Po chwili z odległego stolika niesie się odpowiedź -
"Porębowicz, proszę pana, Porębowicz." Można się zastanawiać czy tego typu sytuacja mogłaby mieć miejsce współcześnie.
Odpowiedź jest jednak wg. mnie oczywista. W 99% kawiarni nie.
A więc jak tu mówić o "prawdziwie kawiarnianych klimacie" Stolicy?
Owszem
mamy w stolicy kawiarnie wszelakiej "maści". Te z funkcją dodatkową
czyli piekarnią (patrz: Vincent). Takie z rozbudowanym miejscem dla rodziców z
dziećmi (lubiana przeze mnie i zamknięta niestety wolska
Tamika). Kawiarnie-księgarnie i
kawiarnie-czytelnie. Mamy nadęte i snobistyczne (nie lubiane przeze mnie okrutnie choć obie w dwóch różnych stylach: Karmę przy Pl.Zbawiciela i Cavę na Nowym Świecie). Nieudane z
pomysłem na indywidualizm (nie wymienię bo nie lubię się pastwić). Nie
od dziś wiadomo by być indywidualistą trzeba być jednak choć trochę
wyjątkowym. Tak jak To Lubię na Freta.
Prostota,
która staje się bardzo modna w stylu kawiarnianym, sprawdza się jednak niestety w większości
kawiarni brakuje "gwiazdy". Myślę tu o doskonałych gatunkowo kawach i podania z
pomysłem. Wszędzie dostaniemy americano, espresso, cafe au lait, latte,
macchiatto, cappucino, mocca do tego syropy smakowe w kilku lub
kilkunastu wersjach. Nudy, nudy, nudy... A gdzie indywidualizm? cafe
brule* albo brulot**? Cafe creme***? Cafe fredo****? Ach no wiem są kawiarnie z nowymi trendami w parzeniu...(znów nie wymienię bo nie)
Tęsknię
za cafe con leche w malutkiej kawiarence w Rondzie. A pite we Florencji
espresso roasts (z dodatkiem mlecznej pianki i kardamonem) ma w moim
sercu miejsce na zawsze. Dlaczego nie możemy mieć własnego Cafe Valdostano? Tą czarną kawę mieszaną z czekoladą, winem, mocnym likierem i
korzeniami podaje się narciarzom w Val d´Asta. Kawa nie powinna być
nijaka, bo wiadomo "kawa musi być gorąca jak piekło, czarna jak diabeł, czysta jak anioł, słodka jak miłość".
Niestety
to co nam podają odbiega od ideału. A do tego reszta tworzy obraz
jednoznacznej płytkości. Klimat dla wszystkich. Wystrój dla każdego.
Rewolucja w kawiarnianym temacie była ale jak
to po rewolucji... rząd nad gustami przejęły nie wybitne jednostki
kawiarnianego światka ale sieci gigantów rynku. Na
tym sieciowym rynku jeszcze się trzyma pod względem jakości Green Caffe Nero z
wypalanymi na miejscu ziarnami kawy z wulkanicznych wzgórz Ameryki
Środkowej.
* brule– bardzo mocny napar z przypalonego ziarna.
** brulot – bardzo mocny napar z przypalonego ziarna z dodatkiem przypraw korzennych i koniaku.
*** cafe creme – mocny napar podawany z lekko parowanym mlekiem.
**** cafe fredo – mocna czarna z dodatkiem lodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.