piątek, 22 grudnia 2017

Rewolucja na wigilję tylko mazowieckie!

Co podam na stół, jeśli chcę by znalazły się tam potrawy tylko mazowieckie? Cóż może którąś z zup: barszcz grzybowy z kluskami, żur z chlebem, barszcz grzybowy z sokiem z kapusty kiszonej lub kapuśniak zaprawiany zasmażką na oleju rzepakowym. Zdecyduje głosowanie rodzinne:)

W drugiej kolejności na stół wjadą  dwa rodzaje kaszy: jęczmienna czy gryczana, suto omaszczone olejem lnianym. Kaszę jaglaną podam zawijaną w liście kapusty (zawijoki). Nie zabraknie grochu z kapustą czy gotowanej fasoli ze śmietaną. Pierogi będą nadziewane grzybami z dodatkiem siemienia lnianego. A kapelusze prawdziwków i podgrzybków, wcześniej ugotowane, obtoczę w mącę i usmażę na oleju rzepakowym.

Deserem będą kluski (rwoki) podane z mielonym makiem i miodem. No i oczywiście kompot. Ten będzie z tercetu suszonych owoców: jabłek, gruszek i śliwek.

Ponieważ śledź to najbardziej wigilijna ryba a raczej zimna przekąska:) pozwolę sobie na małe "wtrącenie" kilku śledziowych pomysłów. Idealne będą lokalne przepisu z Łowicza, z północnego Mazowsza i a la Milanówek.
  • Śledzie po łowicku


    6 płatów śledzi
    1 duża cebula
    1 pietruszka
    2 marchewki
    2 kiszone średnie ogórki
    majonez
    ocet

    Śledzie wymoczone skrapiam octem i odstawiam na 2 godzin. Cebulę kroję w kostkę i zalewam wrzątkiem na sitku. Powoli ma się studzic. Surową marchew i pietruszkę zcieram na tarce jarzynowej a potem wrzucam na oliwę i duszę do miękkości. 

    Studzę i dodaję 2 kiszone ogórki pokrojone w kostkę i przygotowaną wcześniej cebulę. Do tego dodaję majonez. Sałatką przekładam śledzie. Zostawiam w lodówce na 12 godzin.

    Śledzie po polsku



    6 płatów śledziowych
    2 cebule
    10 ziaren pieprzu
    1 mlecz ze śledzia
    5 ziaren ziela angielskiego
    kilka listków laurowych
    2 cytryny
    1 szkl. słodkiej śmietanki
    1/2 łyżeczki cukru pudru


        
    Wymoczone śledzie układam warstwami w szklanym słoju, przekładając je cienkimi plasterkami cebuli, ziarnami pieprzu, ziela angielskiego i listkami laurowymi oraz plasterkami jednej obranej ze skórki cytryny. Robię sos ze śmietanki, soku wyciśniętego z jednej cytryny i przetartego przez gęste sitko mlecza śledziowego (opcjonalnie!). Sosu nie solę, natomiast dodaję do niego cukier puder, mieszam i zalewam filety, tak aby zostały przykryte (słojem należy lekko potrząsnąć). Słój nakrywam papierem pergaminowym i stawiam w chłodnym miejscu. Po dobie śledzie są gotowe. Można je podawać z pieczywem lub jako postne danie obiadowe z ziemniakami w mundurkach albo obranymi i upieczonymi (przed pieczeniem posmarowanymi olejem i obtoczonymi w mące, soli i kminku).

    Śledzie a la Milanówek


    6 filetów śledziowych
    2 łyżki cukru
    1/4 szkl. oleju lnianego
    3 - 4 łyżki octu 6-proc.
    3 - 4 łyżki koncentratu pomidorowego
    2 cebule
    2 - 3 ziarenka ziela angielskiego
    liść laurowy
    kilka ziarenek gorczycy
    liście sałaty, natka pietruszki



    W rondlu rozgrzewam olej, szklę pokrojoną w cienkie półplasterki cebulę, dodaję cukier i chwilę smażę, ciągle mieszając. Wlewam ocet, dodaję liść laurowy, ziele angielskie i koncentrat pomidorowy - całość dokładnie mieszam. Duszę kilkanaście minut, po czym zdejmuję z ognia, dodaję gorczycę i studzę. Pokrojone na kawałki filety układam w słoiku warstwami, każdą przekładając ostudzonym sosem. Słoik zakręcam i wstawiam do lodówki na 2 - 3 dni.