Nie
wiem kto pierwszy powiedział, że brakuje mi na blogu jeszcze przepisu
na sztufadę a to przecież bardzo warszawskie danie. Cóż, może i bardzo
warszawskie ale w lokalnych przybytkach gastronomicznych szukac jej ze
świeczką. Nie będę jednak dyskutowac bo postulat słuszny i już braki
uzupełniam. Oto, poniżej, przepis na warszawską sztufadę.
Sztufada
3/4 kg mięsa wołowego bez kości (zrazowa, krzyżowa, skrzydło)
1 duża cebula
2 pomidory
30 dkg słoniny
1 pęczek włoszczyzny
1 łyżka mąki pszennej
6 łyżek musztardy
30 ml 22% śmietany
3 ząbki czosnku
150 ml czerwonego wytrawnego wina
smalec gęsi
sól, pieprz
Włoszczyznę obieram i kroję w
plasterki.Wołowinę nacieram musztardą, solą i pieprzem. Następnie obkładam włoszczyzną i zostawiam w chłodnym
pomieszczeniu na 24 godziny. Następnego dnia wyjmuję samo mięso. Słoninę solę i kroję w słupki
długości 6 cm, grubości 1 cm. Szpikuję nimi wołowinę i oprószam mąką a następnie obsmażam ze wszystkich stron na silnie rozgrzanym smalcu. Mięso przekładam do rondla, dodaję tłuszcz ze smażenia oraz 1/2 szklanki wody a także
obraną, pokrojoną w krążki cebulę. Duszę powoli pod przykryciem do
miękkości uzupełniając sos wodą.
Gdy mięso jest gotowe wyjmuję i trzymam w cieple. Sos przecieram przez sito, dodaję
śmietanę i obrane, pokrojone w kostkę pomidory. Rozcieram czosnek i razem z winem dodaję do sosu. Gotuję przez około 10 minut. Następnie wkładam mięso i duszę jeszcze 10 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.