Barszcz z dudek nazywany też przez niektórych kwaśną zupą to jedna z moich ulubionych choc niestety rzadko przygotowywanych odmian barszczu białego. Nie jest to kwestia lenistwa ale jakości płucek. Nie mam niestety jeszcze pewnego i pobliskiego mojemu zamieszkaniu MIEJSCA, gdzie owe płucka mogę zakupic. Można robic kwaśną zupę z wieprzowych ale mnie najbardziej smakują właśnie cielęce. Potem od razu można zrobic pierogi z płuckami ... po poznańsku.
Tym razem udało mi się je upolowac (czytaj: zamówic w poniedziałek, zadatek wpłacic, w piątek odebrac..uff) w sklepie "firmowym" (czyli nowoczesny "rzeźnik") w Łomiankach.
Przepis to wypadkowa Kuchni Polskiej i notatek z babcinego notesu w połączeniu z własnym doświadczeniem:)
60 dag płucek cielęcych
2 l wody
"zaczyn" kwasu barszczowego
1 cebula
włoszczyzna
1 małe opakowanie śmietany
1 listek laurowy
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka suszonego majeranku
sól, pieprz
Włoszczyznę obieram. Podroby
dokładnie myję, solę. Całośc zalewam wodą i gotuję do miękkości. W trakcie gotowania łyżką cedzakową wyjmuję "szumy". A po około 30 minutach dodaję warzywa i listek laurowy, czosnek oraz drobno posiekaną cebulę.
Miękkie podroby i warzywa wyjmuję. Do wywaru dodaję kwas barszczowy i zagotowuję.
Dudki kroję w drobną kostkę, podobnie jak dwie marchewki i pietruszkę a następnie wkładam do garnka. Podprawiam śmietaną i dodaję pieprz do smaku. Podaję gorący do ugotowanych ziemniaków. Lubię gdy są one - ziemniaki - zrobione na puree z dodatkiem natki.
Miękkie podroby i warzywa wyjmuję. Do wywaru dodaję kwas barszczowy i zagotowuję.
Dudki kroję w drobną kostkę, podobnie jak dwie marchewki i pietruszkę a następnie wkładam do garnka. Podprawiam śmietaną i dodaję pieprz do smaku. Podaję gorący do ugotowanych ziemniaków. Lubię gdy są one - ziemniaki - zrobione na puree z dodatkiem natki.