wtorek, 30 września 2014

Poszukiwany. Poszukiwana. Stare odmiany jabłek

Często tęsknimy do smaków dzieciństwa. Jabłka, najbardziej polskie z owoców bo olśniewające nas wielością gatunków, smaków, chrupkością, aromatem, zaczynają znikać. Globalizacja i standaryzacja wypiera stare odmiany. Szkoda, bo są dobre. Szukajcie ich, pytajcie na targu i w sklepie. Zasadźcie we własnym ogródku. 

Wiem, wiem. Teraz modne jest jedzenie jabłek. Smażenie placków z jabłkami. Robienie kompotu...jabłkowego oczywiście. No i pieczenie szarlotek.... Ale bądźcie patryjotami. Wymagajcie jakości i bioróżnorodności. Prawdziwego smaku jabłek.

Niedoceniana królowa Bona była prekursorką jabłkowych sadów. Dzięki niej pierwsze sady  powstały w okolicach Grójca już w XVI wieku.

Co powiecie o Ananasie Berżenickim? Ja znalazłam go pod halą Mirowską. Jest zresztą dośc popularny na lokalnych targowiskach. Owoce duże kulisto-stożkowate. Lekki rumieniec skrywa kremowy , kruchy miąższ. Jabłko wybitnie deserowe, czyli zjadamy zaraz po zakupie....

Bardziej wszechstronne są Boikeny. Nadają się do przetworów, wypieków i surówek. Nie są zbyt duże ale mają charakterystyczną w dotyku "tłustą" skórkę. 

Moje ulubione odmiany jabłek to Kosztele i Kronselskie. Obie bardzo aromatyczne. Pierwsze słomkowozielone o żółtym miąższu. Wywodzą się z XVII wiecznych polskich sadów. Drugie mają kremowy i soczysty miąższ. Bardzo aromatyczny a w smaku kwaskowato słodki. Obie kupiłam pod Halą. 

Z odmian mojego dzieciństwa najlepiej pamiętam  Starkingi, Malinową Oberlandzką i ... Papierówkę. Starkingi bardzo charakterystyczne w wyglądzie i smaku mają dośc grubą skórkę ale smak wnętrza wynagradza/ Słodkie, soczyste, aromatyczne, kruche. Jabłka marzenie. Malinowa Oberlandzka nazwana tak nie bez powodu uwodzi mocno malinowym posmakiem i różowym zabarwieniu nie tylko skórki ale i pod nią. Papierówki do dziś można zobaczyc na opuszczonych działkach. Zdziczałe nadal najsmaczniejsze, dla mnie, gdy jeszcze nie dojrzałe. Te dojrzałe natomiast są doskonałe na kompot. Najlepsze kupiłam ostatnio na straganie przy Conrada (bar mleczny Malwa) i w Fortecy u Marka Gozdalika. 

Dośc popularne na straganach są odmiany Landsberska i Zlota Reneta. Warto pamiętac, że pierwsza nadaje się również na przetwory. Pod Halą Mirowską natkniecie się też na Cesarza Wilhelma, który wart jest uwagi z uwagę na korzenny aromat. A także na Księcia Albrechta Pruskiego, soczystego z intensywnie czerwonym prążkowanym rumieńcem na połowie owocu. Na Wolumenie były Grochówki, ale nie zostałam ich admiratorką.

Warto też wybrac się do Zamięcina o którym to pisałam przy okazji gruszek. W okolicach Błędowa czy pod Białą Rawską są tradycyjne sady, jak chocby ten pani Barbary Leguckiej w Ziemięcinie.Pan Maciej Reimann robi genialne powidła z lokalnych owoców a Kaja i Paweł Dobroszowie wyciskają pyszny sok. Też lokalnie.
 
Nigdy nie spotkałam się za to z innymi odmianami podanymi w publikacji "Tradycyjne sady przydomowe, praca zbiorowa" wyd. ZPKCHiN 2008. Mówię tu o Złotej Szlachetnej,  Sztetynie Zielonej, Żeleźniaku, Pięknej z Rept,Jakubku czy Krótkonóżce Królewskiej. 

A Wy już poszukaliście smaku dawnych odmian jabłek?