Tym razem wybrałam się na poszukiwania starych odmianach śliw. Wcześniej oczywiście poszerzyłam swoją wiedzę w fachowej literaturze to jest: "Tradycyjne sady przydomowe" praca zbiorowa, wyd. ZPKCHiN 2008.
Z niemowlęciem na ręku i 7 latką przy boku chciałam mieć pewność odniesienia sukcesu. Dlatego wybrałyśmy się pod halę Mirowską. A tam proszę Państwa śliwek w bród. Węgierki? Nie ma sprawy są i zwykłe i łowickie (!). Te pierwsze drobniejsze i uroczo niebieskawe. Te drugie brązowo-granatowe z niebieskim nalotem i typową dla łowickiej odmiany
bruzdą. Soczyste o wyrazistym smaku bardzo przypadły do gustu Pannie O.
Znalazłam również renklody Althana jak sądzę bowiem sprzedawczyni nazywała je "czerwonymi" renklodami. Analiza organoleptyczna pokierowała moje kubki smakowe właśnie ku tej odmianie. Bo z wyglądu i smaku na owe siewki odmiany Renklody Zielonej
Wielkiej wyglądały. Te ostatnie, też należące do "starych odmian" również znalazłam, choć tylko na jednym stoisku przy końcu głównej alejki targowej po lewej. Althana za to na samym początku z prawej strony. Niestety nie udało się nam wyśledzić Białej Śliwy, świetnej podobno na kompoty. Smacznej i kwaskowato-słodkiej w opisie. Z żadnego straganu nie zerkały na mnie pomarańczowoczerwonym rumieńcem i białawo-fioletowym nalotem Brzoskwiniowe. Samych brzoskwiń za to mnogość. I uwaga! nie tylko polskich... Nie znalazłam również o zgrozo obu starych odmian mirabelek: Mirabelka Flotowa i Mirabelka z Nancy. Obie za to dziczeją sobie w wielu przydomowych sadach. Jeśli macie taką możliwość wybierzcie się po "zdziczałej" okolicy i wytropcie je. Mirabelki doskonale sprawdzają się na kompoty i dżemy. Odmiana z Nancy różni się tym od Flotowej, że miąższ jest częściowo zrośnięty z pestką.Aromatu i smaku posiadają obie po równi. Oba mirabelkowe krzewy znalazłam w Ślężanach na zaniedbanych działkach. Chętnie zjadłabym Opale i Lubaszki. Niestety pod halą Mirowską ich nie było. Drugie drobne, prawie kuliste i ciemnogranatowe z mocnym niebieskim nalotem. Opale to krzyżówka Renklody Uleny z odmianą
Early Favourite. Te zielonożółte owoce z pięknym bordowym rumieńcem znam z dzieciństwa. Z ogrodu dziadków.
I znów poproszę byście na targu nie kupowali "śliwek" tylko lubaszki, węgierki czy opale...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.