Cynaderki czyli nerki dziś sporadycznie występujące w modnych programach kulinarnych. Czasem tylko aby nastraszyc uczestników na stole piętrzą się różne części 5cwiartki i wtedy z wypiekami, przerażeniem obserwujemy jak walczą lub modlą się aby ich nie dopadły właśnie cynaderki. Nie wiem czemu to one ze wszystkich podrobów cieszą się możliwie najgorszą sławą. Ja bym do jąder byczych się raczej nie zabrała ale do nereczek..czemu nie?
Czytałam ostatnio "Lalkę" Prusa. Naszła mnie podszyta wyrzutami sumienia myśl, że warto wrócic do tak dobrej lektury, gdy człowiek osiągnie półmetek życia i będzie miał nie tylko przemyślenia ale i doświadczenia. Wtedy można sobie podyskutowac z Wokulskim. Oceniac pannę Izabellę. Jednak moją uwagę przykuły opisy dawnej Warszawy na których przy pierwszej lekturze, kilka dekad temu, nikt nie kazał mi się skupiac. A szkoda. Teraz bowiem poszukuję pozycji Moniki Warneńskiej " Warszawskim szlakiem Bolesława Prusa". Aby temat pogłębic. Niestety poszukiwania w warszawskich antykwariatach idą mi słabo i chyba skończę w jakiejś varsavianistycznej czytelni. Do powrotu i pochylenia się nad ww lekturą nastroiły mnie również cynaderki. Wiadomo, podroby to jedzenie biedniejszych warstw tego miasta już od dawien dawna. Tak więc krótka wyprawa do kuchni z Prusem i "Kuchnią Warszawy i Mazowsza" na słodko-ostre cynaderki. Voila!
1/2 kg cynaderek (cielęcych) oczyszczonych
1 duża cebula
2 kopiaste łyżki masła
1 łyżka oleju rzepakowego
1 (lub dodatkowo 1/2) łyżki musztardy (ocenic do smaku)
2 łyżeczki miodu gryczanego
sok z 1/2 pomarańczy
2 łyżeczki mąki pszennej
sól, pieprz
Cynaderki kroję na połówki. Zalewam bardzo zimną wodą i odstawiam na godzinę. Następnie odcedzam i ponownie zalewam wodą. Gotuję przez godzinę. Odsączam i kroję w plasterki.
Cebulę obieram i kroję w drobną kostkę. Wrzucam na rozgrzany olej cebulę i podroby. Podsmażam, energicznie mieszając, przez 3 minuty. Zmniejszam następnie gaz i dolewam około pół szklanki wody. Duszę przez 20-25 minut.
Dodaję musztardę, miód, sok, mąkę i przyprawy. Duszę około 5-8 minut do momentu aż sos zgęstnieje. Posypuję siekaną natką.