wtorek, 21 lutego 2017

Woda. Mąka. Zakwas

Gdy czytam znaleziony w "biblioteczce" artykuł z Wysokich Obcasów o Ewie Smuk- -Stratenwerth, od razu przypomniały mi się słowa Paula Coelho
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.

Tak. Zgadzam się całkowicie z tym stwierdzeniem i czytając okropnie stary artykuł (z 2006 roku) doszłam do wniosku, że nie tylko ja się z nim identyfikuję. 

Chleb z Grzybowa bardzo cenię. Nie jest zbyt dużo porządnych piekarni. Prawdziwych, które nie przygotowują chleba z mrożonki. Mają własny zakwas z historią. Biorą mąkę z porządnych młynów. 

Wśród nagrodzonych Laurem Mazowieckim wyrobów "piekarniczych" jest chleb bezpszenny 10 ziaren życia i razowiec więzienny z Piekarni Roberta Jasińskiego z Bud Janowskich. Jest też od też chleb żytni razowy na zakwasie ze słonecznikiem upieczony własnoręcznie przez panią Grażynę Więch z powiatu wołomińskiego. Wśród producentów tradycyjnych chlebów mamy Piekarnię Ratuszową Radzikowskich z Siedlec, Piekarnię Rogalik z Pruszkowa, Piwońskiego z Łomianek. O hrubym z Grzybowa nie wspomnę. 

Jeśli zniknie tradycja pieczenia prawdziwego chleba umrze kawałek prawdziwie smacznego świata. Nie można na to pozwolic. Pieczcie dobry chleb. Kupujcie dobry chleb.  Jedzcie dobry chleb.

Umiejętnością wypieku chleba powinna się wykazac jeszcze sto lat temu każda mazowszanka na wydaniu. Nobilitowało ją to do bycia dobrą żoną i matką, która potrafic będzie zadbac o przyszłośc swojej rodziny nawet gdy nadejdzie głód. Symboliczne nieprawdaż. I do tego bardzo feministyczne. Z resztek ciasta wypiekano podpłomyki. Idealne do schrupania zaraz po wyjściu z pieca. Na Kurpiowszczyźnie nazywano je dla odmiany wychopieńkami. Też ładnie, prawda?

Możecie upiec chleb z przepisów KSOW. Choc nie jest na zakwasie tylko na drożdżach to jest tradycyjnym przepisem na chleb z naszego regionu. Oczywiście przepisów było/jest wiele. Ten podaję bowiem widnieje w ww przewodniku KSOW.

Chleb mazowiecki

1/2 kg mąki
1 szkl otrębów pszennych

1 szkl siemienia lnianego
1 szkl pestek słonecznika
50 g drożdży
1/2 szkl mleka
1 i 1/2 szkl wody
1 łyżeczka soli
olej z lnianki

Drożdże rozdrabniam z ciepłym mlekiem i 4 łyżkami mąki. Odstawiam do wyrośnięcia na około 30 minut. Przesiewam mąkę do miski i wsypuję do niej otręby, siemię i pestki słonecznika. Mieszam i dodaję przygotowane wcześniej wyrośnięte drożdże. Ciasto starannie wyrabiam i przekładam do miski wysmarowanej olejem a następnie przykrywam lnianą ściereczką i odstawiam na około półtorej godziny. Gdy ciasto podwoi swoją objętośc kilkanaście razy uderzam w nie pięścią. Następnie wyjmuję ciasto i dzielę na dwie części. 

Na stolnicy posypanej mąką rozklepuję płaski placek i obtaczam go mąką. Następnie zawijam ciasto w rulonik. Wkładam do formy i przykrywam ściereczką. Znów odstawiam do wyrośnięcia. Gdy jeszcze raz podwoi swoją objętośc wstawiam do piekarnika nagrzanego do 250 st. C i piekę 15 minut.