piątek, 16 stycznia 2015

Roladki warszawskie

Czy wiecie, że pierwszą osadą, która powstała na obszarze dzisiejszej Warszawy było Bródno? Świadectwa jego istnienia są już z przełomu IX i X wieku. Dopiero w połowie X wieku założono Kamion a w dwieście lat później Jazdów. Zupełnie inaczej będę patrzec na rodzinną dzielnicę od jutrzejszego poranka... Normalnie duma mnie rozpiera...

A na rozpierający głód zrobiłam roladki, warszawskie, oczywiście!


Roladki warszawskie
700 g cielęciny bez kości 
1 łyżka cytryny
3 - 4 łyżki smalcu 
2 łyżki masła 
namoczona w mleku kajzerka
2 jajka
pieprz, sól
koperek, natka 
2 - 3 łyżki mąki
1 szklanka przesianej bułki tartej

 

Mięso opłukuję, obieram z powięzi i kroję w poprzek włókien na cztery nieco skośne  plastry. Każdy kawałek mięsa zbijam (niezbyt mocno) zwilżonym tłuczkiem na cienki płat grubości pół centymetra. Bułkę namoczoną w mleku lekko odciskam i mielę. Połowę masła ucieram z żółtkiem, dodaję zmieloną bułkę i tartą również. Dodaję dalej posiekaną natkę, koperek, pieprz, sól. Całośc dokładnie ucieram i mieszam z ubitą z białka pianą (masa powinna być gęsta). 

Plastry mięsa solę z obu stron, smaruję przygotowanym nadzieniem. Ciasno zwijam w ruloniki i spinam wykałaczkami. Następnie panieruję w mące, rozmieszanym jajku i tartej bułce. Smalec rozgrzewam na patelni. Roladki smażę na niezbyt silnym ogniu ze wszystkich stron na rumiano ma koniec dodając pozostałe masło i zmniejszam ogień. Gotowe roladki wykładam na półmisku, wyjmując uprzednio wykałaczki. Polewam tłuszczem ze smażenia. 

Pani Hania Szymanderska z której książki wzięłam ten przepis sugeruje by podawać je z frytkami, fasolką szparagową i sałatą. Ja, z uwagi na porę roku, zrobiłam all dente marchewki i smażone pieczarki oraz kaszę jęczmienną.

Koperek od Majlertów mam zamrożony w porcjach - wychodzi na taką porcję około 1/3 ich pęczka (duży!) . Natkę od Ziółków również mrożoną - to około 1/2 pęczka.

Do ww przepisu zastosowałam również bezglutenową mąkę i bułkę tartą. Było ok:)