Kolejny przystanek w poszukiwaniu kuchni warszawskiej w stołecznych lokalach. Jestem na tyłach SMYK-a na ulicy Brackiej 18. Lokal w nazwie nawiązuje do ulicy. Prostota coraz modniejsza w stołecznej gastronomii. Ta prostota pasuje do lokalu. Nie jest to prostota surowa w stylu skandynawskim. Jest klimatycznie i przytulnie.
Szczycą się samodzielnym przygotowywaniem dania na każdym etapie. Mamy więc domowe kopytka i domowe lody. Kuchnia warszawska to śledź korzenny, tatar (tu dyskusyjność dodatków świadczących o "stołeczności" przepisu), bigos królewski (jak w tatarze), flaki cielęce po warszawsku, żur (jak przy tatarze), bitki. Kuchnia ukierunkowana na "polskość" niż "warszawskość". Nie odbiera to jej jednak w najmniejszym stopniu ... smaku. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.