piątek, 18 stycznia 2013

Sójki nie koniecznie za morzem...

Zima to czas gdy deklaracja o jedzeniu sezonowo zaczyna blednąć. Średni wybór warzyw o owocach nie wspomnę... To idealna pora by zajrzeć do kuchni dawnego Mazowsza bo przecież oni też musieli coś jadać.... W Najsmaczniejszej Liście Ministra czyli w zestawieniu produktów regionalnych i tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jedną z 49 pozycji mazowieckiej kuchni zajmują SÓJKI MAZOWIECKIE.


Wyrabiane na wschodnim Mazowszu od blisko dwustu lat swoją nazwę "sójki" otrzymały dopiero w latach 50-tych ubiegłego wieku. Dawniej były po prostu pierogami. Tradycje sójkowe kultywuje gmina Cegłów położona w powiecie Mińskim. Stąd zresztą najprawdopodobniej ten rodzaj pierogów się wywodzi. Ziemia mało urodzajna, słabo rozwinięte rolnictwo, znaczne obszary leśne i ... prosta kuchnia. A taka rodzi najsmaczniejsze pomysły.

Sójki mają lekko słodki smak pieczonego ciasta ale dominuje tu farsz. Kooperacja kwaśnej kapusty, intensywnej nuty suszonych grzybów, charakterystyczny posmak kaszy jaglanej, jedwabista delikatność słoniny...Zima jest pyszna ....Sprawdźcie sami.


SÓJKI MAZOWIECKIE

ciasto: 

2 kg mąki, 4-5 łyżek oleju, 5 dag drożdży, 1 łyżeczka cukru, duża szczypta soli.
farsz: 
2 szklanki kaszy jaglanej, garść suszonych podgrzybków, 30 dkg surowego boczku i domowej słoniny, 1/2 kg kiszonej kapusty "prosto z beczki", sól i pieprz do smaku.

 Drożdże rozkruszyć, dodać cukier, rozprowadzić letnią wodą pozostawić w ciepłym miejscu "aż się poruszą", wlać do wymieszanej z olejem i solą mąki. Ciasto wyrabiać długo i dokładnie, aż będzie ostawać od ręki.
 

Kaszę jaglaną ugotować na sypko; grzyby namoczyć na noc w wodzie i ugotować, a ostudzone pokroić w drobne w cienkie paseczki, podlać wodą w której się moczyły i gotowały. Kapustę opłukać, odcisnąć, posiekać, przesmażyć na pokrojonym w kostkę boczku i słoninie. Wszystkie składniki razem połączyć, poddusić, doprawić do smaku solą i pieprzem.

 Z rozwałkowanego ciasta wykrawać krążki lub kwadraty, nakładać farszem, mocno skleić i upiec w piekarniku w temperaturze ok.140 st.C.



Przepis podaję dzięki uprzejmości pani Anny Kotuniak z Podcierni  k. Mińska Mazowieckiego. Przepis w jej rodzinie funkcjonuje od 120 lat...to się nazywa tradycja...

Dawniej pierogi te pieczono zaraz po wyjęciu z pieca chlebowego bochenków, nic nie mogło się przecież zmarnować ... nawet ciepło pieca.  

Kto chce zakosztować w sójkach polecam coroczną imprezę "Mazowiecka Sójka" - czyli regionalne rarytasy w Cegłowie, która odbywa się na początku sierpnia. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam. Przeczytam.