Topinambur.... ktoś mógłby powiedzieć, że brzmi dość egzotycznie jednak nie jest. Owszem topinambur pochodzi z Ameryki Południowej ale które z naszych ulubionych warzyw stamtąd nie pochodzi. Czasem mam wrażenie, że Columbem kierowała siła wyższa. Gdyby nie odkrycie Ameryk, nici z tradycji kulinarnych Włoch, Węgier czy Hiszpanii. A w świecie bez pomidorów, papryki czy czekolady nie chciałabym żyć.
Wracając jednak do naszego topinambura a może jerusalem artichoke jak można go wygooglać... lub bardziej swojsko słonecznika bulwiastego. Jak widać na zdjęciu obok wygląda interesująco. Rzekłabym niepokojąco zwyczajnie. Niepozorne bulwy, skrywają aksamitny miąższ.
Koszmar obierania pozwala docenić doskonały smak lekko orzechowy i słodki. Słodkością naturalną nie "cukrzoną" przemysłowo, oczywiście.Spośród niewielu warzyw, jakimi obdarza nas aktualna pora roku topinambur zasługuje na specjalne względy. Jest świetny do zapiekanek zamiast ziemniaków Jakubiak w sezonie Kuchnia TV, albo sam pieczony od Jamiego Olivera.
Zima to dobry moment by zacząć znajomość z TOPINAMBUREM. Poza panem Ziółko, którego o tej porze roku nie spotkamy już pod Fortecą, topinambura udało mi się wyśledzić pod halą Mirowską. "Warzywniak", w którym są różne ciekawostki jak topinambur, skorzonera czy taro, znajduje się w prawej części targowiska. Pod zadaszeniem. Wejście od strony Jana Pawła. Fotka obok, powinna ułatwić sprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.