piątek, 10 listopada 2017

Kaczka. Makaron. Śliwki

Święto 11 listopada to od niedawna lansowana moda powrotu do tradycji jedzenia gęsiny. Nie mam nic przeciwko temu, jednak w tym roku jakoś tak wyszło, że gęsina "wyszła" a zamiast niej zrobiłam ... kaczuchę. Oczywiście w pełnym patriotyzmu porywie kaczka była lokalna a przepis rodzimy. Z Mazowsza!  Właśnie Panna O przyszła i poprosiła abym pomogła jej w lekcjach i opowiedziała co to takiego: Święto Dziękczynienia. Wyjaśniłam i podałam lekką ręką przykład gęsiny i indyka. Wiecie o co mi chodziNa co moja najukochańsza z najstarszych córek odrzekła: "Ty jak zawsze o jedzeniu...Pani od historii to raczej nie zachwyci"...Cóż, może kobieta na diecie jest? hm....

Kaczka nadziewana makaronem

2 kg kaczka
300 g makaronu niezbyt drobnego np.skrętki
200 g suszonych śliwek
3 łyżki masła
1 cebula
1/2 szklanki bulionu drobiowego
1 kieliszek białego wytrawnego wina
 sól, pieprz 
 
Cebulę ścieram na tarce i wyciskam z niej skutecznie sok. Kaczkę myję i osuszam następnie nacieram solą, pieprzem i sokiem z cebuli. Owijam folią i wkładam na 3 godziny do lodówki. W tym czasie, gdy kaczka sobie siedzi w lodówce, ja przygotowuję farsz. Gotuję makaron i mieszam z 2 łyżkami masła. Namoczone śliwki kroję w cienkie plasterki, podobnie jak marchewkę. Dodaję je do makaronu. Farsz dosmaczam i nadziewam nim kaczkę. Zszywam i układam do nasmarowanej pozostałym masłem brytfanny. Piekę w 210 stopniach przez 15 minut a potem zmniejszam temperaturę do 160 stopni i piekę kolejne 1,5 godziny. Nie zapominam o podlewaniu. Przez cały okres pieczenia 5-7 razy.