piątek, 10 marca 2017

Jajko. Mięso. Cebula

Można nudnie jak to mówiły kiedyś reklamy dużego supermarketu (w tym miejscu na plakacie była smętna samotna para tenisówek) a można robic zakupy u nas (i na plakacie mieliśmy do wyboru z tuzin kolorowych tenisówek). W mojej głowie poranna zmiana myśli wprowadziła chaos. A ponieważ jak powszechnie wiadomo z chaosu wyłania się wcześniej czy później porządek to ....Wpadłam na pomysł aby zrobic wreszcie jajecznicę po mazowiecku. 

Polecam Wam gorąco lekturę artykułu profesora Dumanowskiego a dokładnie jego jajecznicowego dochodzenia. Kto by pomyślał z czego to robili jajecznicę bardzo postną skoro nie mogła byc z ...jajek. Albo ta z dodatkiem śmietany. O przepisie na "jajecznicę prostą" nie wspomnę. Pozwolę sobie go zacytowac:


Rozbij jajec, wlej na masło w rynkę, a usmażywszy, daj z rynką na stół. 
Możesz też cebulki młodej, zielonej albo pietruszki drobno ukrajać.

Przypomniała mi się od razu historia będąca już anegdotą właściwie o jajecznicy z przepisu Alicji Toklas, którą postanowiłam zrobic przeszło dekadę temu. Zastosowałam bez korekty przepis przyjaciółki Gertrudy Stein. Po zjedzeniu tuzina jaj usmażonych na kostce masła połowa rodziny chorowała...Może nie długo ale boleśnie...Na szczęście przepis na mazowiecką jajecznicę nie powinien nikogo cholesterologicznie zabic.


Jajecznica po Mazowiecku

6 jaj
1 cebula 
20 dkg mięsa mielonego
1 pomidor
masło klarowane
sól, pieprz


Cebulę drobno siekam i szklę na maśle klarowanym. Dodaję mięso i pokrojonego również drobno pomidora. Gdy równomiernie się uduszą wbijam jajka i powoli mieszam. Dosmaczam. Podaję.

Swego czasu jajecznicę po Mazowiecku podawano na Nowogrodzkiej w Zmysłach. Nie wiem czy dalej mają ją w menu...wiem, wiem, wystarczy kliknąc i sprawdzic...ale mi jajecznica stygnie i nie mogę. Sami sobie "wyklikajcie"!