wtorek, 13 grudnia 2016

Len. Konopie. Słonecznik

zdjęcie ze strony producenta
Cieszę się, że na naszych stołach zagościły na dobre oleje tłoczone na zimno. Oczywiście oleje przemysłowe podłapały trend (podobnie jak kombinaty browarnicze z piwami rzemieślniczymi) ale większośc uświadomionych rodaków poszukuje produktów z mniejszych olejarni. 

Tu też lokalnośc górą. 

Całe lata byłam wierna Olejarni, zamawiając karton mieszany słonecznikowych, rzepakowych i lnianych butelek płynnego rodzimego złota. Na potrzeby bloga (widzicie to poświęcenie) wybrałam się do Fortecy, pod Halę Mirowską i do kilku eko- sklepów aby znaleźc coś mazowieckiego w tym temacie. Olej lniany z okolic Nasielska jest wpisany na Najsmaczniejszą Listę, ale jak to z najsmaczniejsza listą bywa producenta musiałam się "ciutkę" naszukac. I tak trafiłam na pana Kowalskiego. Jego olej lniany otrzymał I nagrodę w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo-Smaki Regionów" w 2012 r. Znalazłam go i pod halą i w Fortecy. 

Jako, że w ofercie mają też olej rzepakowy wypróbowałam tej zimy oba. Do śledzi pasowały świetnie oba. Będę robic powtórkę na Wigilię. Spokojnie go Wam polecam.