piątek, 22 kwietnia 2016

Śliwki. Poniatowski. Tremo

Moje bliższe spotkania z Jabłonną to ostatnie dwa lata. Dobrze wspominam mieszkanie tam w otoczeniu lasów i dobry jak na miejscowosc pod-stoliczną dojazd do "City". Ale o tym, że Jabłonna a dokładnie pałac w Jabłonnie to miejsce, gdzie podają "przysmaki księcia Pepi" dowiedziałam się dopiero w ostatnie wakacje. Owszem chodziłam na spacery z dziewczynkami na tereny parku urokliwie położonego wokół pałacu jednak nigdy nie wnikałam w tematy kulinarne z nim związane. Aż tu pewnej niedzieli dopadła mnie informacja o  jajkach zapiekanych na grzance i zrazach z polędwiczek wieprzowych z buraczkami. To właśnie te dwa dania podobno szczególnie lubił książę Józef Poniatowski. O preferencjach kulinarnych jego wuja, króla Stanisława Poniatowskiego proponuję poczytac TUTAJ


Zwłaszcza temat śliwek, które nade wszystko kochał nasz ostatni król, mnie bardzo zafrapował. Zacytuję więc:
"Maria z Mohrów Kietlińska, autorka wspomnień z połowy XIX wieku, pisała o śliwkowej tajemnicy swych krewnych: 
 Do zapasów, czynionych na zimę, należało też konserwowanie śliwek węgierek, które podawano w dzień Bożego Narodzenia na deser. Sposób był nader prosty i nigdy nie zawodził. Kucharz Józef, w rękawiczkach i z puszką blaszaną, uzbrojony w nożyczki, wyłaził na drzewo i zbierał najpiękniejsze okazy, ucinając wraz z szypułką i bacząc, aby nie zetrzeć barwy. Układał śliwki w puszce, którą następnie, zalutowaną szczelnie, zakopywano w ziemię aż do zimy. 
Tajemnica konserwowania śliwek nieomal trafiła na wiedeński dwór, gdzie wprawdzie na cesarskim stole pojawiały się zimą truskawki i poziomki, ale śliwek o tej porze roku nie widywano. Ojciec autorki wspomnień podarował pudło śliwek miejscowemu austriackiemu dostojnikowi. Hrabia Mercardin gościł na wigilii innych, jeszcze ważniejszych, bo wiedeńskich, dostojników i kiedy na stole pojawiły się śliwki, wszyscy wpadali w zachwyt. Oczywiście hrabia zażyczył sobie przepisu na świeże śliwki w grudniu, ale pan Mohr zbył go, twierdząc, że to tajemnica jego siostry, pilnie strzeżona przed wszystkimi."

Wracając do Jabłonnej. W pałacowej restauracji można spróbowac wyżej wymienionych dań co widac na  zamieszczonej fotografii na początku postu:).


Ja postanowiłam spróbowac ... 

małe śniadaniowe śledztwo... 

kulinarne, 

oczywiście. 

Obok efekt...






a przepisu nie dam:)


sami sobie pośledźcie.

Smacznego :)