Do warszawskiej Fortecy na Sanguszki jeżdżę co środa od prawie dwóch lat...a może dłużej... Zwabiły mnie tam warzywa pana Rutkowskiego znanego krewnym i znajomym królika jako pan Ziółko.
Od 20 lat rodzina Rutkowskich zajmuje się uprawą organiczną. Warzywa dostępne w zależności od sezonu i kaprysów pogody. Osobiście uwielbiam ich sałaty, ostre odmiany papryk, topinambur, dynie: hokkaido i piżmowa a także pomidory...zwłaszcza bawole serca. Mają jednak dużo, dużo więcej do zaoferowania. Zwłaszcza, że są "otwarci na wszystkie zielone nowinki".
Teraz targ pod Fortecą rozrósł się i przeniósł do środka. Mamy Pana Sandacza z rybami, mamy Wiatrowy Sad z sokami. Są pysze ravioli, chleb, mleko, pierogi. Miejsce w ciągłym rozwoju i to w smacznym kierunku.
Teraz targ pod Fortecą rozrósł się i przeniósł do środka. Mamy Pana Sandacza z rybami, mamy Wiatrowy Sad z sokami. Są pysze ravioli, chleb, mleko, pierogi. Miejsce w ciągłym rozwoju i to w smacznym kierunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.