Dzis kilka słów o ormiańskich zupach bowiem po przejrzeniu całego działu w Kuchni Ormiańskiej postanowiłam przygotowac coś sezonowego, dyniowego. Tak prawdę mówiąc to postanowiłam już kilka miesięcy temu zrobic dyniową z pulpetami. Zasmakował mi ten przepis podczas lektury wybitnie. Nie jest to "szatandarowa" zupa ormiańska bo do takich należą zupa chorutowa - przygotowywana na wywarze z kości i
włoszczyzny, zaprawiana kwaśną śmietaną z roztartym chorutem. Do zupy podawane są uszka z mięsem baranim lub wieprzowym. Druga z zup to hasz, który je się miękkim lawaszem. Jest to zupa na kościach wołowych. Dośc słona i esencjonalna a także mocno czosnkowa. Zresztą nie tylko sól jest bardzo "ormiańska". Większość
Ormian zamieszkujących Polskę zajęła się handlem ze
Wschodem, z czasem mieli na ta "działkę" monopol. Nie można zapominac o istotnej roli Ormian w
orientalizacji
polskiej kultury szlacheckiej. Sarmatyzm nie rozwinąłby się na naszych
terenach bez Ormian podobnie jak kuchnia nie bylaby szafranna i
pieprzna.
A przepis na chorut: od Anny Jasińskiej warto zrobic ale to już w przyszłym roku. Pietruszka musi byc naj soczystrza:)
Dmapur
czyli dyniowa z pulpetami
400 g mięsa wołowego
500 g dyni
1 wieksza cebula
30 g masła
1 jajko
0,5 l wywaru na kosciach
sól. pieprz
liscie estragonu
Mięso mielę razem z połową cebuli. Dodaję jajko, przyprawy. Formuję kulki wielkości orzecha włoskiego. Dynię obieram, oczyszczam z pestek, kroję w kostkę wielkości mięsnych kulek. Zagotowuję wywar i wkładam do niego dynię. Szklę na maśle pozostałą cebulę. Po 10 minutach dodaję kulki mięsne i estragon oraz sól. Gotuję do miekkości. Ja osobiście wolę zupy dyniowe "skremowane" więc dopuściłam się takiego właśnie naruszenia przepisu.