wtorek, 16 stycznia 2018

Ser rodem z Secymina

Rolnictwo ekologiczne nic innego jak sposób gospodarowania o „możliwie zrównoważonej produkcji roślinnej i zwierzęcej w obrębie gospodarstwa, bazujący na środkach naturalnych(płodozmian, nawozy organiczne, niechemiczne środki ochrony roślin i zywienia zwierząt), zapewniający trwałą żyzność gleby i zdrowotność zwierząt oraz wysoką jakość produktów rolniczych.”

Pan Stefan Ziembiński z Secymina Nowego, gmina Leoncin prowadzi gospodarstwo ekologiczne od 1998 roku ale sprowadził się tutaj już 30 kilka lat temu. Gospodarstwo położone jest urokliwie. Jedziemy drogą wzdłuż wału wiślanego, droga jest rozjeżdżona ale wąska. Wszystko przykryte jest bezdyskusyjnie perfekcyjną bielą. Jest to otulina Puszczy Kampinowskiej ale nie od tej "modnej" ostatnio (willowej) strony. Wyciszenie, spokój. Mróz szczypie mocniej niż w Warszawie.

Gospodarz stawia przed nami miseczki i nakłada do nich po szczodrej porcji białego sera. Następnie polewa to obficie 40% śmietaną i domowej roboty malinowymi konfiturami. Już wiem, po jednej łyżeczce, że jestem w niebie. Aktualna, wersja Raju w formacie .eco. Próbuję skupić się na tym co mówi ale pozostałe moje zmysły uczestniczą w procesie zanurzania łyżeczki w rozkosznym deserze.

„Rolnictwo trzeba czuć” – mówi nakładając mi kolejną porcję bo właśnie wylizuję łyżeczkę z trzeciej strony – „i nie można mijać się ze swoim powołaniem a powołaniem rolnika jest dostarczanie ludziom żywności a nie trucizny". Oczywiście rozmawiamy o GMO.

Za oknem siedzą dwa koty. Rudy obserwuje płatki śniegu. Czarny oblizuje pyszczek po wypitej dopiero co śmietance. Pan Stefan ma krowy rasy Jersey, jest to krowa typowo mleczna i choć średnio-wydajna jeśli chodzi o ilość mleka to jego jakość jest oceniana bardzo wysoko. Potem zabiera nas do serowarni. 

Ale to co było dalej to już moja własna tajemnica...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam. Przeczytam.