piątek, 17 czerwca 2016

Biszkopt. Truskawki. Sztuka


Uwielbiam rzeźbę z Parku Ujazdowskiego przedstawiającą Macierzyństwo. Jest w niej czułośc, tkliwośc, miłośc. Nieprawdaż? Jakże to ozdrowieńcze dla mózgu, gdy pomniki nie muszą byc tylko "ku chwale" i "za poległych". Pomniki codzienności trwalszej niż okresowo istotnego historycznego faktu....

Tak mnie nastroiło, że postanowiłam zrobic coś z wetów warszawskich. Wertowanie książek i googlanie netu przyniosły rezultat następujący: robię warszawski biszkopt z truskawkami

Truskawki godne polecenia mają u Majlerów jest też opcja "festiwalowa". Z Załusek, gdzie jest mazowieckie zagłębie upraw tego owocu. Można też od Joanki z Ziemięcina wylobbowac namiary na kogoś truskawkowego. Ona zna wszystkich (!). Ważnych Dobrych na Roli.

Warszawski biszkopt z truskawkami


20 dag mąki pszennej
4 dag mąki ziemniaczanej
4 jajka
20 dag masła
16 dag cukru 
50 dag truskawek
1 torebka cukru waniliowego
szczypta soli
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Ucieram masło z cukrem, cukrem waniliowym i solą na puszystą masę. Nie przerywając ucierania, kolejno wbijam jajka. Do gładkiej masy przesiewam obie mąki z proszkiem do pieczenia, delikatnie mieszam. Gdy składniki się połączą, przekładam ciasto do natłuszczonej kwadratowej formy o boku 20 cm, posypuję oczyszczonymi truskawkami. Piekę 45 minut w temp. 170° C. Ciepłe ciasto możesz posypuję cukrem pudrem z cukrem waniliowym.

Biszkopt został pożarty zanim naładował mi się telefon, którym to planowałam zrobic fotkę ciasta....Stąd jedynie fotografia użytych truskawek:)