piątek, 29 marca 2013

Wielkonoc po warszawsku, mazowiecku....

Mazurki, świąteczny żur w chlebie, baby wielkanocne, pieczyste.... okazuje się, że znacznie więcej wiemy o tradycjach kulinarnych związanych ze świętami Bożego Narodzenia niż z Wielkanocą. Śniadanie rozpoczyna się życzeniami przy jajku i chrzanie. Dopiero potem kosztowano domowego masarstwa: kiełbas, wędlin mięs. A na końcu ciast. Często już raz pogrzebany żur nie wracał na stół bo ustępował miejscu barszczowi czerwonemu z jajami, kiełbasą, mięsem. Barszcz był mocno przyprawiony chrzanem i zabielany śmietaną.  W drugiej wersji zastępuje go barszcz biały. Również z dodatkami.  Ponieważ w Wielkanoc nie wypadało gotować to poza zupą na stole stały dania zimne. Nazywane potrawami bez „dymu” albo „przy jednym dymie” czyli jak byśmy dziś powiedzieli "jedynie podgrzewane". 

Jajka w wielu odsłonach a najładniejsza z nich to oczywiście pisanki. Najbardziej znane to pisanki opoczańskie. Ten pisankowy batik powstaje przez naniesienie wzoru gorącym woskiem na skorupkę a następnie zanurzenie jajka w barwniku. Pisanki łowickie, oklejane są kolorowym papierem na którym widnieją łłowickie motywy. 

Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu proponuje imprezę przybliżającą tradycje Wielkanocne.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam. Przeczytam.