Amoniaczki to NIC innego jak kruche ciasteczka. Wypiekano je na pograniczu Mazowsza i Podlasia na święta czy uroczystości rodzinne albo na niedzielne popołudnie. My robimy je właśnie na całkowicie "nie-nasze" Walentynki.
Korzystano wtedy z faktu wypiekania chleba, gdy piec był jeszcze nagrzany robiło się właśnie amoniaczki. Od innych kruchych ciastek różnią się głównie
jednym składnikiem – węglanem amonu, używanym już przez nasze prababki. W trakcie pieczenia amoniak się odparowuje a pozostały dwutlenek węgla ma wpływ na idealną chrupką konsystencję.
100 g margaryny,
150 g cukru,
pół szklanki mleka,
2 jajka,
sól,
2 łyżeczki amoniaku,
cukier wanilinowy,
cukier puder do posypania.
Margarynę ucieram z cukrem, dodaję jajka, odrobinę soli, cukier wanilinowy i
amoniak rozpuszczony w ciepłym mleku i mąkę. Ciasto wyrabiam i pozostawiam w chłodnym miejscu na godzinę. Następnie
schłodzone ciasto wałkuję na grubość około 5 mm i wykrawam foremkami
ciasteczka. Ciastka kładę na posmarowanej blasze i piekę na jasnozłoty
kolor w temperaturze około 200 stopni C. Wystudzone posypuję cukrem
pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.