piątek, 6 października 2017

Targowiska Warszawy - Chinatown

Chinatown to określenie na większośc dzielnic azjatyckich w różnych miastach Europy czy Ameryki. Wg. Wikipedii takich dzielnic jest aktualnie około stu. Wśród nich nie ma Wólki Kosowskiej ale dla większości Warszawiaków stanowi ona prawdziwe lokalne chinatown. 

Widac to już z trasy gdy mkniemy "skąś-dokąś" trasą krakowską a napisy na plakatach i bilbordach zaczynają występowac w dwóch językach a drugi z nich jest w najmniejszym stopniu niezrozumiałą krzątaniną "pałeczek". Azjatyckie napisy są wszędzie tak jak wszędzie są Azjaci. Fascynujący świat Chińskiego Centrum Handlowego wciągnął mnie blisko 15 lat temu, gdy pojawiliśmy się tu na rodzinne zakupy zwieńczone rodzinnym obiadem. Fascynujący byli Azjaci na hulajnogach i skuterach. Fascynujące było jedzenie. Na początku wskazywane palcem u siedzącego obok lokalesa potem wymieniane z nazwy. Od 2009 bywam tu raz w roku godząc odwiedziny babci na pobliskim cmentarzu z zakupami i jedzeniem u "Chińczyków". Wcześniej w knajpkach podawali "nam" czyli obcym jakieś psedo-żarcie, nauczeni że kurczak w cieście w sosie słodko-kwaśnym jest wyznacznikiem kulinarnego gustu statystycznego Polaka. Na szczęście przez te 7 lat (w sumie to magiczna cyfra!) wyedukowaliśmy ich na tyle, że dopuszczają nas do swoje cudownej kuchni. Uwielbiam Bún chả czyli grillowany boczek w kwaśnej zalewie z piklami, świeżymi ziołami i makaronem ryżowym. Również gorącym uczuciem darzę zupę  Phở bò tái chín podawaną z wołowiną gotowaną, parzoną i żółtkiem jaja kurzego. Świetne są podroby wieprzowe smażone na sposób azjatycki czyli Lòng heo xào. Kolejną zupę wartą polecenia podają z grillowaną wieprzowiną w kwaśnej zalewie poznacie jako zupę bún chả. Na deser nie odmówcie sobie Bánh trôi czyli ryżowych pyz z cukrem trzcinowym i sezamem. Dla mnie każdy październik to miesiąc kuchni azjatyckiej w moim domu.


Byłam w Chinatown w Honolulu i w San Francisco. Klimat niesamowity ale wynika to z okresu powstania tych dzielnic...100 lat przed Wólką. Jeśli chodzi o inne aspekty to handlowo i kulinarnie jest coraz bliżej. I to właśnie mnie bardzo cieszy. Na miejscu kupimy również cały arsenał do gotowaniu w stylu azjatyckim a także wszystkie niezbędne składniki. Lepsze niż w sklepach tematycznych na necie czy w Warsaw-City. Trafiłam tu na prawdziwe kraby, doskonałe odmiany ryżu i pyszne tofu oraz odkryłam kukurydzę woskowaną. 

Alleluja!