1. Cynaderki z kaszą gryczaną
2. Flaki kokilkowe warszawskie z pulpetami
3. Pyzy
4. Tatar z anchois
5. Zupa pho
Dziś przyjrzymy się pyzom. Jeśli pyzy to Bazar Różyckiego. I koniecznie ze słoika. Takie pyzy to istna podróż w czasie. Pan Maciej Nowak napisał kilka lat temu artykuł
o bazarowych pyzach. Dziś pyzami rodem z Różyca chwali się pewien bar na Miodowej, zarówno w wersji zwykłej jak i de lux podawane tam pyzy, nie umywają się do prawdziwych pyz. Miejscem, które mogę polecić bez cienia wątpliwości jest za to SZYNK PRASKI na Stalowej. O knajpie pisałam odrębnego posta, jego recenzję możecie też przeczytać na GASTRONAUTACH.
Przepis na PYZY PO WARSZAWSKU W WERSJI Z MIĘSEM tutaj.
Ktoś może lubić befsztyki,
Ktoś inny de volaj
Kaczki, kurczaki, indyki
Drób dla jednych to raj,
Jak kto mi fondnie to proszę
Nie płacę, ale owszem zjem.
Choć ja tych łakoci, no nie znoszę
Co lubię odpowiem, bo wiem!
Dla mnie nie ma jak pyzy z bazaru
Pyzy ala Różycki to cud
A, że zna się na kuchni nasz naród
Wszyscy mówią te pyzy sam miód
Dla mnie bomba te pyzy z bazaru
Na stojaka je wtrajać nie wstyd
Do nich piwko z warszawskiego browaru
I już w dechę i dobra i git!