1,5 kg niedojrzałego agrestu
2 szkl płatków róż
4 szczypty kwiatków lawendy
2 szkl cukru
6 szkl przegotowanej wody
Umyty agrest zalewam czterema szklankami wody i gotuej na małym ogniu. Przelewam do lnianego woreczka, który wieszam nad rondlem i zostawiam sok do odcieknięcia. Płatki bez białej nasady układam w garnku i zalewam wrzątkiem (z pozostałej wody) odstawiając na 2 godziny. Przecedzam. Łączę sok z agrestu z wodą różaną (3:1 szkl). Mieszam i zagotowuję. Dodaje dwie szklanki cukru. Doprowadzam do wrzenia i odszumowuję, po czym gotuję na bardzo małym ogniu przez kilkanaście minut. Rozlewam do słoiczków, posypuej kwiatami lawendy i pasteryzuje.
No cóż, galaretka ta nie wzbudziła totalnego zachwytu...nawet małego... Cóż, pozycja z Kuchni Polskiej. Kuchnia Regionalna zaliczona.... A tu lato, nastroju na pisanie nie mam...najchętniej bym poleniuchowała na hamaku...tylko skąd tu hamak wziąc??
Ale nadmienię, że wodę różaną wziełam z Kuchni Świata w Arkadii:)
Ale nadmienię, że wodę różaną wziełam z Kuchni Świata w Arkadii:)