No więc zjadam. I Warszawę i Mazowsze. Zjadam ją z przyjemnością odkrywając kulinarne smaczki przepisów regionalnych. Tropiąc "warszawskość" w przybytkach gastronomicznych. Szukając aromatów na lokalnych bazarach i targowiskach. Regionalnych odmian. Lokalnych dodatków. Kiedyś, dawno i mniej dawno temu. Dziś i jutro. Dla własnej przyjemności i dla innych...bo po co przecież prowadzi się bloga?
Na razie zanurzam się w swoim rodzinnym mieście i regionie dość płytko ale wiem, że z czasem zacznę znajdować drugie dno i podszewkę kuchni regionalnej. Odkrywać różnice tego co w mojej rodzinnej kuchni jadano a co stanowi tradycje tego właśnie regionu.
Każda rodzinna tułaczka przed czy po wojenna. Każde małżeństwo. Wnoszą do kuchni rodzinnej i rodzimej coś nowego. To czym charakteryzuje się i wyróżnia. Co daje jej indywidualny smak i zapach. Szczypta ormiańskich przypraw i uwielbienie bakłażana. Niemiecki sentyment do prostoty i kapusty kiszonej. Austryjackie gadanie i otwartość na wielokulturowość w kuchni. Mazowsze i Warszawa moje miejsce. Mój smak i aromat. Moja kuchnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam. Przeczytam.