sobota, 13 kwietnia 2013

Wątroba po pułtusku

Piątka ćwiartka... nieliczni wiedzą o co chodzi a ci wtajemniczeni i do tego zagorzali zwolennicy już oblizują się na samą myśl. Podroby. Nerki, grasica, mózg, serca, flaki i najpopularniejsza wśród nich ... wątroba. W kuchni mazowieckiej pani Szymanderskiej przepis klasyczny i smakowity. A Pułtusk? Cóż...sami się reklamują jako "miasto dobrze ułożone" a do tego z dobrymi tradycjami kulinarnymi jak sami za chwilę zobaczycie.


WĄTROBA PO PUŁTUSKU



0,5 kg wątroby wieprzowej
1 duża cebula
2 winne jabłka
1/2 cytryny
1 łyżeczka mąki
1 łyżka majeranku
sól, pieprz




 Wątrobę oczyszczamy z błon, kroimy na plastry, oprószamy mąką i smażymy, lekko rumieniąc. Pod koniec smażenia posypują solą i pieprzem. Umyte jabłka kroimy na ćwiartki, oczyszczamy, oprószamy majerankiem i pieczemy w piekarniku. Cebulę kroimy w talarki i zarumieniamy na maśle. Lekko skrapiamy wątrobę cytryną tuż przed podaniem.
Dobrze komponuje się z pieczonymi ziemniakami, brokułami i sałatką z pomidorów.

UWAGA: 
WĄTROBĘ MŁODEGO PROSIAKA KUPIŁAM POD HALĄ MARYMONCKĄ U PRZEUROCZEGO PANA RZEŹNIKA SPOD NUMERU 119. MIEJSCE WARTE POLECENIA.

Sam przepis jest znakomity, do tej pory unikałam wątroby świńskiej mając w pamięci koszmar mojego dzieciństwa (patrz: przesmażona podeszwa) a tutaj taka niespodzianka. Spróbujcie, ja będę do tego przepisu wracać.